Przedszkole Nr 8 im. Janka Wędrowniczka w Koninie

Przedszkole Nr 8
im. Janka Wędrowniczka
ul. Przemysłowa 12, 62-510 Konin

tel: 63 242 48 07

Zachowanie dzieci odbiciem zachowania rodziców

Zajrzyj w głąb siebie. Dostrzeż własne odbicie, ponieważ twoje dziecko jest twoim lustrem.

 

Wielu rodziców oczekuje od swoich dzieci ideału, wymagając nierealnych rzeczy i nienagannego postępowania, gdy owe oczekiwania nie zostają spełnione może to negatywnie wpłynąć na relację między dzieckiem, a rodzicem. Zachowanie dziecka jest odbiciem rodziców i tego, jakie zwyczaje panują w domu
i środowisku, w jakim dziecko się wychowuje. Bardzo negatywnym zjawiskiem jest  jednak oczekiwanie od dziecka zachowań, których rodzice sami nie praktykują, jednak pragną by ich dziecko prezentowało takie wartości, by spełnić ambicje rodziców. Fakt,
iż dziecko naśladuje rodziców, którzy przynajmniej w pierwszych latach życia są wzorem dla malucha powoduje to, iż naśladowane są także negatywne zachowania. Dzieci karci się za niestosowne zachowanie, jednak rzadko, kto zastanawia się nad tym, dlaczego dziecko tak postępuje i skąd wynosi takie, a nie inne zachowania. Dzieci wychowane w rodzinach patologicznych niestety często
w życiu dorosłym naśladują model rodziny, jaki znały w domu
i popełniają błędy swoich rodziców wobec własnych dzieci, co ma również uwarunkowania psychologiczne. Świadome rodzicielstwo nie powinno dopuszczać do takich sytuacji, jednak praktyka mówi coś innego. Jednym z najtrudniejszych elementów wychowania jest właśnie bycie wzorem dla swoich dzieci w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Dzieci to małe radary – totalnie nastawione na swoich rodziców. Widzą, a nawet więcej – czują całymi sobą naszą radość, nasze zadowolenie, akceptację, widzą złość, niepokój, wahanie, niezadowolenie. U nich wciąż działa natura, która pozwala im odbierać świat całymi sobą. Pozwala im chłonąć rzeczywistość prawie w całości. Ogranicza je tylko zmęczenie i szybkość „przetwarzania danych”. Dzieci widzą, czują też, czy jesteśmy
z siebie zadowoleni. Bardzo szybko zauważają, jak mama z tatą odnoszą się do siebie, i z czego często nie zdajemy sobie sprawy, jak my sami siebie traktujemy. Dziecko kilkuletnie widzi i nie ocenia, tylko zapamiętuje. Dziecko starsze wyciąga już wnioski. Gdy nie akceptujemy siebie samych jako ludzi, gdy nie lubimy, nienawidzimy siebie, gdy traktujemy siebie z pogardą, nie szanujemy, nienawidzimy siebie i nie wybaczamy sobie naszych słabości uczymy dziecko tego samego. Trzeba zawsze mieć „z tyłu głowy” myśl, że dziecko widzi, dziecko czuje, dziecko odbiera nas wszystkimi zmysłami. My, dorośli, łudzimy się, że możemy ukryć przed dziećmi nasze uczucia, nasz stosunek do samych siebie. Niestety dziecko czuje naszą nienawiść do samych siebie, czuje, że siebie nie lubimy, że nie lubimy naszych słabości, pogardzamy nimi. Uczy się od nas sposobu traktowania siebie i podchodzenia do własnych niepowodzeń i słabości. Dziecko się boi naszych negatywnych uczuć. Nie rozumie, skąd się wzięły. Myśli, że przecież nic nie zrobiło, a mama lub tata nie są zadowoleni. Bierze winę za te uczucia na siebie i tak zaczyna proces samo obwiniania. Zaczyna myśleć, że jest ich przyczyną, że z jego powodu złe rzeczy spotkały rodziców. Choć nie miało, z czymś zupełnie nic wspólnego, wyobraźnia podsuwa mu jakieś niejasne przekonanie, że to przez nie tak się dzieje. Jako rodzic jesteś dla niego ideałem i to ono musi być tym złym.

Należy zwracać uwagę na sposób mówienia do dziecka. To co się mówi do dziecka ma na nie ogromny wpływ. Nie należy grozić dziecku strachami, babą jagą, wilkiem czy policjantem, aby było spokojne i posłuszne. Wiedzmy, że straszone tego typu słowami dzieci przez całe swoje życie będą czuły zagrożenie
i niebezpieczeństwo. Dziecko trzeba traktować jak partnera, jak osobę dorosłą, to nic, że jest malutkie ale jak każdy inny zasługuje na uwagę, szacunek i miłość.

Starajmy się by dziecko  towarzyszyło nam w codziennych obowiązkach, wtedy nie będziemy mieć problemu, aby nam pomagało w przyszłości albo żeby posprzątało swój pokój. Wiadomo, że zaraz powiemy „ale kto ma na to dziś czas”….. Wiemy, że sami ogarniemy wszystko szybciej, ale potem nie dziwmy się, że dziecko nie lubi i nie chce sprzątać nawet po sobie. A poza tym to też świetna forma spędzania razem czasu. Bez względu na to czy to jest sprzątanie czy robienie ciasta, a może słuchanie muzyki dzielmy się tym z dzieckiem, to zbliża.

Dziecko uczy się przez obserwacje. A kogo obserwuje? Nas. Właśnie, te niewinne wybuchy radości, gesty, mimika, u dziecka, to wszystko, tak bardzo przypomina nasze zachowania. Czasem wręcz są identyczne. Nawet jako dorośli, przebywając z kimś kilka lat, miesięcy, używamy zwrotów, których ona/on używał. Tak już funkcjonuje nasz mózg. Obserwacja – nauka – naśladowanie.

 

Krzyczysz na innych kierowców? Palisz, klniesz, płaczesz, wrzeszczysz? Twoje dziecko to widzi i będzie robić dokładnie to samo, co ty - twierdzą autorzy filmu, który obejrzało już
8 milionów widzów.

Dzieci są doskonałymi obserwatorami. Świetnie widzą zachowanie dorosłych, nawet jeśli wolelibyśmy, żeby było inaczej.
Co gorsza, dzieci naśladują to, co zaobserwują, a to już powinno dawać nam do myślenia i skłonić do zmiany własnych zachowań - przekonują twórcy jednominutowego filmu przygotowanego przez australijską organizację działającą na rzecz dzieci.

Historia filmu przygotowanego w ramach kampanii "Children See. Children Do" jest interesująca: wideo zostało nagrane w 2006 roku i opublikowane rok później, ale wciąż cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Co sprawiło, że akurat ten film zyskał tak dużą popularność? Po prostu robi wrażenie i zapada w pamięć. To 60 sekund obrazów, które sprawiają, że chcemy stawać się lepszymi ludźmi - dla naszych dzieci i dla nas samych.
           Oglądając ten film, nie sposób nie zastanawiać się, jak dalece dzieci naśladują nasze zachowania. Czy rzeczywiście są naszymi sobowtórami? Jarek Żyliński, psycholog prowadzący program o wychowaniu dzieci w Radio Bajka, wychowawca i autor blogów, twierdzi, że wszyscy, bez względu na wiek, uczymy się przez naśladowanie. Poszukując rozwiązań przyglądamy się temu, jak inni zachowali się w analogicznej sytuacji: „- Dzieci szczególnie mocno korzystają z tej metody wobec rodziców i innych bardzo bliskich osób. Dzieje się to na zasadzie: biorę zachowanie od rodzica, sprawdzam, czy działa. Jeśli nie - szukam dalej. Jeśli nie znajdę lepszego rozwiązania - to lepsze jest złe niż żadne. Dlatego nie jest tak, że dzieci kopiują nas 1:1, ale rzeczywiście jest bardzo prawdopodobne, że spróbują naszych metod” - potwierdza psycholog.
            Szczególnie trudne, co widać także na filmie zrealizowanym przez NAPCAN, jest radzenie sobie ze złymi emocjami. Złościmy się łatwo i często, nie potrafimy znaleźć pozytywnego ujścia dla nagromadzonej w nas wściekłości, uciekamy więc w zachowania
i słowa, które mogą być krzywdzące. Dziecko to widzi, chłonie i...kopiuje. Jesteśmy przykładem dla naszych dzieci, ale jest też nadzieja, że one poradzą sobie lepiej od nas:
„- Nie jest jednak powiedziane, że dzieci zatrzymają się na naszych metodach radzenia sobie ze złością czy bezradnością. Zwłaszcza, jeśli te metody nie będą dla nich opłacalne, na przykład złość wyrażana krzykiem będzie je kosztowała konflikty z innymi - wówczas jest szansa, że poszukają innych rozwiązań” - pociesza Jarek Żyliński.

           Film organizacji NAPCAN ma taką siłę oddziaływania,
bo trafia w czuły punkt. To wideo jest jak przeglądanie się w lustrze,
a obraz nie jest miły. Warto jednak przejrzeć się w nim i odnaleźć motywację do zmiany swoich reakcji: - Tak naprawdę powielanie naszych niechcianych zachowań to świetny motor rozwoju także dla dorosłego człowieka, który wreszcie ma potężną motywację, żeby nad sobą popracować, bo nie chce, żeby jego dziecko stres rozładowywało na przykład papierosami czy agresją - zauważa Żyliński.
          Czy te 60 sekund może odmienić nasze życie? Czy skłania do refleksji? Pewnie  tak, ale wiadomo, że samo obejrzenie filmu nie wystarczy. Zmiana złych nawyków wymaga ciężkiej pracy, najważniejsze jednak, że dzieci i ich życie to najlepsza motywacja do podjęcia tego wysiłku.

Dziecko jest naszym własnym odbiciem. Sumą naszych zachowań
i naszych emocji. To nie w dzieciach tkwią złe zachowania, brzydkie słowa, krzyki, płacze, tylko nasze – dorosłych . Rodzice często mówią o problemach z dziećmi, że mają problem z tym i z tamtym, że coś im się nie podoba u ich dzieci, że nie wiedzą jak sobie poradzić, że dzieci nie słuchają, że źle się zachowują …. Lista jest dość długa. Drogi rodzicu, a czy kiedykolwiek w tych zarzutach do swojego dziecka zajrzałeś w głąb siebie? Zapytałeś sam siebie, jak ja się czuję? Jakie kłębią się we mnie uczucia?

Dlatego tak trudnym zadaniem dla rodziców (opiekunów) jest świadome zauważenie swoich własnych zachowań. Na początku ciężko też im jest zaakceptować fakt, że dziecko jest ich odpowiedzią. Emocje dziecka zawsze są reakcją na coś.
Odbiciem w lustrze…

 

Film - “Children See, Children Do.” - https://www.youtube.com/watch?v=5JrtpCM4yMM

 

 

krasnoludki
biedronki
smerfy
misiaki
jezyki

Linki

× Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się o celach i zasadach ich wykorzystywania.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z ustawieniami swojej przeglądarki.